Luwr, Haga Sophia, Muzeum Salvadora Dali, Miro, Picassa; Belweder, muzea narodowe, muzeum farmacji, techniki, rolnictwa, sztuk dawnych i sztuki współczesnej, terroru, muzeum tortur… Mogę wymienić w nieskończoność ile muzeów odwiedziłam. Ale czy słyszał ktoś kiedyś o Muzeum Diabłów?
Całkiem niedaleko, choć nie mogę powiedzieć, że bardzo blisko; u „sąsiadów”, w państwie mam wrażenie niedocenianym lub wciąż mało jeszcze popularnym wśród polskich turystów. Mowa o Litwie.
Jeśli ktoś planuje wyjazd na Litwę zazwyczaj wybiera Wilno – miasto piękne, z historią, klasą i atmosferą. U mnie podobnie, do tej pory, każdy wyjazd w tamte strony wiązał się z odwiedzinami stolicy. Tym razem okazją do małej wycieczki był lot z Wilna do… Gruzji. Skoro potrafię znaleźć połączenie do Wietnamu przez Chiny to czemu nie do Gruzji prze Litwę. Może nie szybciej, ale taniej. Choć jechaliśmy nocnym busem, mając lot 30 godzin później, nie wchodziło w grę inne rozwiązanie jak postój po drodze w Kownie.
Wyjazd na Litwę jest banalnie prosty. Jedziemy do Warszawy, z Warszawy kursują trzy razy dziennie – codziennie, luksusowe autobusy, firmy jakby nie było Lux, które mają przystanek właśnie w Kownie (dojazd 6h z minutami), a następnie w Wilnie (jeszcze 2h, czyli z Warszawy w sumie 8h). Cena waha się pomiędzy 60 a 80 złotych, ale zdarza się „upolować” bilety w promocji. Można oczywiście lecieć samolotem, ale autokar to chyba jednak najtańsza opcja. Choć Wilno uwielbiam, tym razem wspomnę o drugim pod względem wielkości mieście Litwy, czyli Kownie i znajdującym się tam, wspomnianym Muzeum Diabłów.
Kowno – miasto nad Niemnem
Jest drugim po Wilnie najważniejszym miastem Litwy. Gdy Wilno było w polskich rękach, Kowno stanowiło „tymczasową” stolicę państwa. Gdy Wilno zostało ponownie dołączone do Litwy, Kowno zaczęło tracić na znaczeniu. A szkoda…
To stosunkowo małe miasto z bardzo prostą orientacją. Choć niewielkie – bardzo urokliwe. Stare Miasto mieści się na cyplu u zbiegu rzek: Niemna i Wilii. Po drodze trzeba zwrócić uwagę na plac Ratuszowy i zabudowę – kamienice z XVI-XVII wieku reprezentują wiele stylów, między innymi gotyk, renesans, klasycyzm. Koniecznie trzeba przyjrzeć się uważniej kamienicom: 2, 18/19, 28, 29.
Ratusz (z XVI w.) zwany Białym Łabędziem, usytuowany jest w samym centrum placu. Kolejną atrakcją jest Dom Perkuna, a jego nazwa pochodzi z legendy o pogańskiej świątyni Perkuna; dziś znajduje się tam muzeum Adama Mickiewicza. Ponadto kościoły: Świętego Jerzego, Świętego Mikołaja, a także Bazylika Archikatedralna Świętego Piotra i Pawła. I oczywiście Zamek Kowieński, którego wybudowanie przypisuje się Litwinom bądź Krzyżakom.
Do Starego Miasta prowadzi urokliwa Ulica Wileńska, z przeważającą ilością kamienic z XVI wieku. Kierując się tą ulicą w stronę Alei Wolności do Nowego Miasta, odbijając na lewą stronę, a dokładnie na ulicę V. Putvinskio g. 64, znajdziemy ukryte, ale szalenie fascynujące Muzeum Diabłów, którego oficjalna nazwa brzmi: Muzeum Dzieł i Zborów Antanasa Žmuidzinavičiusa. Wstęp kosztuje 3 euro (dla studentów zniżka), a cena biletu obejmuje zwiedzanie również domu Žmuidzinavičiusa. Informacje o muzeum i zbiorach podane są również w języku polskim.
Czego się tam dowiedziałam?
Antanas Žmuidzinavičius był słynnym litewskim malarzem, profesorem i działaczem społecznym. Podczas jednej z Wystaw Sztuki Litewskiej, w 1906, pewien malarz podarował Žmuidzinavičiusowi figurkę diabła. W tym samym roku, ksiądz przywiózł artyście na imieniny drewnianą figurę „Zdeptany diabeł”, przedstawiającą Michała Archanioła depczącego diabła. Była jednak tak duża, że ksiądz odciął figurę świętego i podarował jedynie postać diabła. Sam Žmuidzinavičius postanowił kolekcjonować diabły. Chciał zebrać 13 sztuk, a skończyło się na 260, w czym pomogli mu znajomi i sympatycy – przywożąc diabły z różnych stron. Początkowo wystawiał swoje eksponaty w pracowni, we własnym domu. Kilka lat przez śmiercią, artysta przekazał je Skarbowi Państwa. Miejsce udostępniono zwiedzającym w 1966 roku, a gdy zainteresowanie odwiedzających się zwiększyło, przeniesiono eksponaty z pracowni malarza do dobudówki znajdującej się obok, która obecnie stanowi siedzibę muzeum.
Muzeum Diabłów jest jedynym na świecie i dziś liczy około 3000 eksponatów. Podobno każdy zwiedzający znajdzie tu okaz, który doskonale odzwierciedla jego charakter.
Diabeł tkwi w szczegółach
Oprócz samych diabłów, znajdziemy w muzeum również informacje o samej postaci diabła w folklorze litewskim. Diabeł przedstawiany jest jako brzydkie, chude, zaniedbane stworzenie, niejednokrotnie ze zwierzęcym cechami wyglądu. Ma rogi, ogon, kopyta i pokaźne owłosienie. Diabeł jest często wiązany z żywiołami: ogniem, wodą i wiatrem. To on rozpala ogień w piekle, ale pojawia się również (w baśniach i legendach) nad wodą, mieszka pod wodą albo na bagnach i torfowiskach. Wierzy się, że w trąbie powietrznej diabeł leci na swoje wesele lub kradnie dusze zmarłych.
Diabła można pozbyć się za pomocą modlitwy, ale również dzięki różańcowi lub krzyżowi; boi się jarzębiny, czeremchy, orzecha, jałowca, lnu, wody święconej i… liczby jeden. Ponadto Diabeł jest uważany za wynalazcę wódki – „diabelskich kropli”. Nieumiarkowane spożycie powoduje utratę kontroli i diabłu łatwiej wtedy rządzić człowiekiem. Poniżej jedno z podań litewskich:
Przygotował Lucyfer alkohol z moczu kozy. Bóg zezwolił ludziom pić jedynie po dwa kieliszki, gdyż pierwszy jest na chwałę Boga, drugi swoją – trzeci diabła. Gdy człowiek wypije trzeci w gardle zaczyna go palić.
Dlatego po litewsku wódka to degtinė od degti – palić.
Jakie jeszcze ciekawostki o diabłach można znaleźć w muzeum? Powiada się że wszystkie diabły są czarne, nie ma ani jednego białego. A kamienie? Jak mają się kamienie do diabła? Otóż kamienie pojawiły się z dziury z ziemi wyciętej właśnie przez niego. Powiada się, że pod każdym głazem diabeł ma dom i żonę.
W Muzeum Diabłów, diabły są różne. Przerażające, zabawne, złośliwe lub okrutne. Ostatnie piętro zawiera eksponaty z diabłami lub ich odpowiednikami z różnych stron świata.
Czy warto wybrać się do muzeum?
Oczywiście! Chociażby dla samego faktu zobaczenia tego ewenementu jakim jest Muzeum Diabłów i ogromnej kolekcji eksponatów. Do Kowna warto wybrać się nie tylko ze względu na muzeum, ale również dla uroku tego miasta. I proszę nie pomijać go podczas wizyty na Litwie. A będąc tam, Muzeum Diabłów to punkt wręcz obowiązkowy – i niech diabeł nie będzie Wam straszny.