Author Archives : Kamila Ocimek

Prawie o północy, na pewno w Paryżu


PARYSKIE LATO 1/2 Pożegnanie z południem Z Escales wyjechaliśmy prawie z samego rana, czyli o 11 choć mieliśmy o 9. W poniedziałek 23 sierpnia. Babcia Baptiste zapakowała nam jedzenie, duużo jedzenia – oczywiście na drogę, w rzeczywistości niektóre słoiczki przetrwały do zimy. Sami załadowaliśmy sobie bagażnik winami – czerwonymi, różowymi, białymi – służyły godnie prawie rok, oraz domowymi sokami winogronowymi.…

Read More »

Châteaux


W NAJGORSZYM WYPADKU POJEDZIEMY DO FRANCJI CZ. 4/4 Przyznaję, długo nie mieliśmy planu na powrót. Pewne były dwie rzeczy: że prowadzę oczywiście ja oraz to, że najpóźniej 28 sierpnia musieliśmy być w Polsce (czyli wyjechać należało najlepiej 26), by móc spokojnie dotrzeć na wesele 29 sierpnia. Pamiętne wesele Rudej i Krzysztofa, na które musiałam wszystko ogarnąć w jeden dzień, a…

Read More »

Marmur, dolmen i oliwki


W NAJGORSZYM WYPADKU POJEDZIEMY DO FRANCJI CZ.3/4 Kolejnego dnia wyruszyliśmy zobaczyć kilka mniejszych kościołów w w okolicy, a następnie, naszym głównym celem miało być Opactwo w Caunes Minervois. To była niedziela. Pierwszy kościół – Église Sainte-Marie w Rieux Minervois był zamknięty na cztery spusty… Tak, w niedzielę. Jednymi osobami, które chciały go odwiedzić byli turyści – tacy jak my. Kościół…

Read More »

Palma w ogrodzie, arbuzy u sąsiada


W NAJGORSZYM WYPADKU POJEDZIEMY DO FRANCJI CZ.2/4 To był trzeci raz, gdy przyjechałam do Escales. Wcześniej odwiedziłam to miejsce w kwietniu 2014 – Baptiste wrobił mnie w ten wyjazd, gdy przyjechałam do niego z Barcelony i jakoś tak nie wspomniał mi, że poznam wtedy jego mamę, i w listopadzie 2014 roku, choć wtedy tylko na jeden dzień i już byłam…

Read More »

Figa z makiem!


W NAJGORSZYM WYPADKU POJEDZIEMY DO FRANCJI CZ.1/4 „In the worst case we will go to France ” – tak na moje pytanie odpowiedział Baptiste, gdy zapytałam go, co z dalszym ciągiem naszych wakacji. Pojedźmy na trzy tygodnie do dziadków do Francji. Mówisz – masz! Jasne! Nie byłabym jednak sobą, gdyby nie pojawiło się jakieś „ale”. Czy wypada jechać na tak…

Read More »

Muzeum Diabłów (Nad Niemnem)


Luwr, Haga Sophia, Muzeum Salvadora Dali, Miro, Picassa; Belweder, muzea narodowe, muzeum farmacji, techniki, rolnictwa, sztuk dawnych i sztuki współczesnej, terroru, muzeum tortur… Mogę wymienić w nieskończoność ile muzeów odwiedziłam. Ale czy słyszał ktoś kiedyś o Muzeum Diabłów? Całkiem niedaleko, choć nie mogę powiedzieć, że bardzo blisko; u „sąsiadów”, w państwie mam wrażenie niedocenianym lub wciąż mało jeszcze popularnym wśród…

Read More »

Słowackie Čičmany – Domy z piernika


Pierwszą wycieczką w 2018 roku był wypad do słowackiej miejscowości Čičmany (Francuz dalej nie wie jak to wymówić 🙂 ). Była to swego rodzaju odpowiedź na rodzimą wioskę Zalipie. Uwielbiam wszystko co wiąże się z folklorem, etnografią, sztuką i tradycją, a czytając o Zalipiu natknęłam się na informację, iż całkiem niedaleko, bo u naszych południowych sąsiadów, znajduje się podobne zjawisko,…

Read More »

Polskie Zalipie – Malowana Wieś


Noc Muzeów Ponieważ Noc Muzeów jest dla mnie i Baptiste wyjątkowym wydarzeniem, co roku staramy się być w innym miejscu i należycie je celebrować. Choć miała być Noc Muzeów, zrobiło się z tego popołudnie. Nie wyszło tak jak planowaliśmy, ale tradycja musiała zostać zachowana. Zamiast biegać po mieście z soboty na niedzielę, po południu 14 maja 2016 r. wybraliśmy się…

Read More »

Jestem w Transylwanii!


W POSZUKIWANIU DRAKULI cz.3/3 Oczywiście nie mogłam pomylić tylko supermarketu, musiałam pomylić też mieszkanie, a raczej całkowicie zapomnieć gdzie ono było… Starsza pani, lat około siedemdziesięciu pojawiła się nagle. Odczytując z kontaktu werbalnego i niewerbalnego – bardziej tego drugiego, domyśliłam się, że chciała mi pomóc. Zakłopotana wydukałam coś po angielsku i… „of course” – odpowiedziała staruszka – „number 80 is…

Read More »

Wesoły Cmentarz


W POSZUKIWANIU DRAKULI CZ.2/3 Na pierwszą wycieczkę wybrałam się z dziewczynami do Săpânţy. To rumuńska wieś położona nad rzeką Cisą w okręgu Maramures w północnej Rumunii, 15 km na północny zachód od miasta Syhot Marmaroski. Săpânţa na pierwszy rzut oka wydaje się miejscem całkiem zwyczajnym, wioska, jakich wiele w Rumunii, pełna starych drewnianych domów, posiadająca klimat poprzednich wieków. Na płotach domów można zobaczyć wyroby…

Read More »

Rumunia po raz pierwszy!


W POSZUKIWANIU DRACULI CZ.1/3 Rok po wakacjach na Ukrainie wpadłam na kolejny, niezrozumiały dla niektórych pomysł – Rumunia! Miałam ponad tydzień wolnego i chciałam ten czas wykorzystać właśnie w tam. „Po co?” – pytali, „Nie ma lepszych miejsc?”– pytali… Im bardziej pytali, tym bardziej chciałam jechać. Chciałam odkryć co nieodkryte, przełamać stereotypy i przekonać się „na własne oczy”. Zawsze lubiłam…

Read More »

Takie rzeczy tylko w Kijowie


KIJOWA MAJÓWKA cz.2/2 Jedna noc – milion absurdów I tak można rozkoszować się miastem, ale miasto to nie tylko zabytki. To również życie, szczególnie nocne. Wieczorem spotkaliśmy się z Sylwią i Agnieszką. Jedząc i pijąc na Majdanie wymienialiśmy się naszymi spostrzeżeniami co do miasta. Każdy był zadowolony, a nietypowość destynacji tylko podsycała nasz dobry humor. I od tego momentu zaczęły…

Read More »

Nad Dnieprem


KIJOWA MAJÓWKA cz.1/2 Swoją przygodę z Ukrainą rozpoczęłam siedem lat temu, gdy razem z Kingą pojechałyśmy na Krym. Po drodze zwiedzając Lwów, w drodze powrotnej zatrzymując się w Odessie. Gdy wracając przejeżdżałyśmy ponownie przez Lwów, na dworcu, tęsknym okiem spoglądałyśmy na rozkład jazdy pociągów z destynacją: Kijów. Wtedy już zabrakło nam czasu. Majówka-Kijówka Weekend majowy w 2017 roku okazał się…

Read More »

Do domu!


ZNAD CZARNEJ WODY CZ. 7/7 Gdy nadszedł już czas powrotu, Aleksander towarzyszył nam aż do dworca, gdzie nawet uronił łzę żegnając się z nami. Przez miasto wracałam boso, co tylko potęgowało stan naszej odmienności. Na promenadzie ktoś nadepnął na moje sandały, a ja szarpiąc nieświadomie nogą rozerwałam je doszczętnie. Inne buty były ukryte w plecaku na dworcu. Ponieważ miałyśmy mało…

Read More »

Wymarzona Odessa!


ZNAD CZARNEJ WODY cz.6/7 Otóż tej nocy nie zapomnę. Choć przeprawa trwała „zaledwie” 12 godzin to nie mogę jej zaliczyć do tych z serii komfortowych. Jako świeżynki, choć świadomie decydowałyśmy się na plackartę, nie do końca chyba spodziewałyśmy się, co ten wybór oznacza w rzeczywistości. Klasa kupe oferuje czteroosobowy zamykany przedział – taki jakim jechałyśmy na Krym. Plackarta to 54-osobowy…

Read More »