Browsing Category : 2011

Do domu!


ZNAD CZARNEJ WODY CZ. 7/7 Gdy nadszedł już czas powrotu, Aleksander towarzyszył nam aż do dworca, gdzie nawet uronił łzę żegnając się z nami. Przez miasto wracałam boso, co tylko potęgowało stan naszej odmienności. Na promenadzie ktoś nadepnął na moje sandały, a ja szarpiąc nieświadomie nogą rozerwałam je doszczętnie. Inne buty były ukryte w plecaku na dworcu. Ponieważ miałyśmy mało…

Read More »

Wymarzona Odessa!


ZNAD CZARNEJ WODY cz.6/7 Otóż tej nocy nie zapomnę. Choć przeprawa trwała „zaledwie” 12 godzin to nie mogę jej zaliczyć do tych z serii komfortowych. Jako świeżynki, choć świadomie decydowałyśmy się na plackartę, nie do końca chyba spodziewałyśmy się, co ten wybór oznacza w rzeczywistości. Klasa kupe oferuje czteroosobowy zamykany przedział – taki jakim jechałyśmy na Krym. Plackarta to 54-osobowy…

Read More »

Znad Czarnej Wody! Teodozja!


ZNAD CZARNEJ WODY cz.5/7 Z tego dnia mam najmniej zapisków w kajeciku, próbuję więc przypomnieć sobie jak najwięcej. Przez chwilę musiałam się poważnie zastanowić co oznaczało słowo „Afrodyta” zapisane na kartce z datą 1 września. Nie, nie chodzi o grecką boginię. Chodzi o Afrodytę w Teodozji. Już wiem, jakże mogłam choć przez chwilę zapomnieć. Po kolei. O tym, że jedziemy…

Read More »

W Jałcie (Jaskółcze Gniazdo i Aj-Petri)


ZNAD CZARNEJ WODY cz.4/7 Kolejny przystanek: Jałta! Ponieważ Bakczysaraj znajduje się niedaleko Jałty – tam też postanowiłyśmy skierować nasze kolejne kroki. Poinformowano nas jednak, że jedyną możliwością dojechania do Jałty jest powrót do Symferopola, a stamtąd kolejny autobus do celu. Stwierdziłyśmy wtedy, że czekamy na przystanku na cokolwiek, gdziekolwiek będzie jechało. Który autobus pierwszy, ten lepszy. Oczywiście pierwszy jechał do…

Read More »

Gdzie Rzym, gdzie… Krym (Eupatoria i Bakczysaraj)


ZNAD CZARNEJ WODY cz.3/7 Dojazd na Krym Po 25 godzinach (ni mniej, ni więcej) wysiadłyśmy z pociągu. Przeżyłyśmy! Przeżyłyśmy dobę w pociągu! Bilety kupiłyśmy wcześniej, przez internet, na stronie kolei ukraińskich (wszystko sprawnie i bez problemu) za (wyszukałam gdzieś w moich zapiskach sumę) 94 złote. Jechałyśmy w czteroosobowym przedziale sypialnym z dwoma Ukrainkami. Ze starszą kobietą i młodą dziewczyną. Młoda…

Read More »

Skok na miasto (Lwów)


ZNAD CZARNEJ WODY cz.2/7 Pierwszy oficjalny dzień we Lwowie Zaczęłyśmy napawając się wielką bułą z serem, rozpaczając nad wygórowanymi cenami szampanów. Głód! Od poprzedniego dnia nie jadłyśmy nic, nie mając czasu, będąc w ciągłej podróży. A sam Lwów? Spacery po tych samych uliczkach, ciągłe postoje, by spróbować ukraińskich specjałów, pić herbatę z samowara i co jakiś czas chłodzić się lwowskim…

Read More »

Wszystko zaczęło się od marchewki!


ZNAD CZARNEJ WODY cz.1/7 Wszystko zaczęło się od marchewki. Naprawdę! Pewnego słonecznego dnia wybrałam się na ryneczek po świeże warzywa. Buszującą wśród straganów, wypatrzyła mnie i zagadała kobiecina, oferując… kiszoną marchewkę. Skłamałabym mówiąc, że uwielbiam to warzywo. Zjem – przecież jest zdrowa, ale myśl o kiszonej, odrzuciła mnie po stokroć. Nabrała drewnianą łychą z dużej, drewnianej beczki potartą marchew i…

Read More »