Browsing Category : Wschód

Kanion, Siergiej i bagażnik


MIĘDZY STEPEM A JEDWABNYM SZLAKIEM CZ.2/6 Czasami mam takie nieodparte wrażenie, że nasze najgorsze wpadki podczas podróży (a było ich już kilka), stają się potem najlepszymi anegdotkami. Historia pościgu za paszportem (całość w poprzednim poście) dumnie do nich dołączyła, zajmując miejsce honorowe. Gdy już odzyskaliśmy dokument upoważniający do przekroczenia granicy, razem z aparatem, pieniędzmi i kartą, i gdy już się…

Read More »

Stany Niezjednoczone


MIĘDZY STEPEM A JEDWABNYM SZLAKIEM CZ.1/6 Ponad 6 000 km, choć zakładałam, że więcej. Ponad 2 500 zdjęć, choć zakładałam że mniej. Dokładnie 3 państwa – tak jak zakładaliśmy, 2 zgubione buty – choć nie założyłam ani jednego. I jedno bardzo ważne postanowienie – to jeszcze nie koniec! Plan na wakacje W okolicach czerwca, gdy powoli rozkręca się sezon wakacyjny…

Read More »

Gruzińskie zakończenie. Signagi i Wardzia


MIĘDZY WYSOKIM A NISKIM KAUKAZEM CZ.5/5 Chyba dokonaliśmy wiele w ciągu tych kilku dni. Musieliśmy w końcu odreagować i odpocząć. Tylko czasu na odpoczynek nie było dużo, gdyż była już sobota, a w poniedziałek rano mieliśmy nasz powrotny lot. Wracając z Armenii to Tbilisi czuliśmy się jakbyśmy wracali do domu. Pewni, obeznani w uliczkach, miejscach, komunikacji. Szybko zarezerwowaliśmy hostel w…

Read More »

Pociąg do Armenii


MIĘDZY WYSOKIM A NISKIM KAUKAZEM CZ.4/5 Obudzałam się nad ranem w kołyszącym się pociągu, wciąż chyba jeszcze zmęczona przeżyciami z poprzedniego wieczoru. Słońce już powoli wychylało się zza linii horyzontu, oświetlając wszystko swym różowym blaskiem. Widok, którego nigdy nie zapomnę to wyłaniający się zza tego różu Ararat. Skąpany we mgle brzasku i we mgle mojego sennego spojrzenia. Patrzyłam na tę…

Read More »

Tbilisi i Stepancminda


MIĘDZY WYSOKIM A NISKIM KAUKAZEM CZ.3/5 Plan należało zweryfikować Mieliśmy praktycznie całe dwa dni do odjazdu pociągu. Co do pierwszego, nie zmieniliśmy znacząco planów – pozostaliśmy przy Tbilisi. Na drugi planowaliśmy (już strach wymawiać to słowo) wynająć, ten jeden, jedyny raz samochód i przejechać bardzo ważnym szlakiem komunikacyjnym wiodącym wzdłuż Kaukazu – Gruzińską Drogą Wojenną. Później zakończyć wycieczkę wspinaczką do…

Read More »

Gruzja. Plan vs. rzeczywistość


MIĘDZY WYSOKIM A NISKIM KAUKAZEM CZ.2/5 Kolejny dzień To było monstrualne zderzenie planu z rzeczywistością. Chcieliśmy nadrobić zaległości z dnia wcześniejszego czyli zwiedzić Monastyr Gelati. Po szybkim spacerze po centrum Kutaisi znaleźliśmy informację turystyczną. Uzyskaliśmy informację, że marszrutka do monastyru odjeżdża zza teatru (a nie z dworca autobusowego jak wcześniej myśleliśmy) za 20 min. Teatr znaleźliśmy, marszrutkię też – ze…

Read More »

Wyczekana Gruzja


MIĘDZY WYSOKIM A NISKIM KAUKAZEM CZ.1/5 2300 kilometrów w osiem dni Było słońce, był deszcz i był śnieg. Było morze, były góry: wyższe i niższe; różne środki komunikacji, począwszy od marszrutek po pociąg pamiętający czasy sowieckie. Był plan, ale jeśli myślisz, że w Gruzji masz plan to od razu przestań tak myśleć – Gruzja będzie miała swój własny i na…

Read More »

Takie rzeczy tylko w Kijowie


KIJOWA MAJÓWKA cz.2/2 Jedna noc – milion absurdów I tak można rozkoszować się miastem, ale miasto to nie tylko zabytki. To również życie, szczególnie nocne. Wieczorem spotkaliśmy się z Sylwią i Agnieszką. Jedząc i pijąc na Majdanie wymienialiśmy się naszymi spostrzeżeniami co do miasta. Każdy był zadowolony, a nietypowość destynacji tylko podsycała nasz dobry humor. I od tego momentu zaczęły…

Read More »

Nad Dnieprem


KIJOWA MAJÓWKA cz.1/2 Swoją przygodę z Ukrainą rozpoczęłam siedem lat temu, gdy razem z Kingą pojechałyśmy na Krym. Po drodze zwiedzając Lwów, w drodze powrotnej zatrzymując się w Odessie. Gdy wracając przejeżdżałyśmy ponownie przez Lwów, na dworcu, tęsknym okiem spoglądałyśmy na rozkład jazdy pociągów z destynacją: Kijów. Wtedy już zabrakło nam czasu. Majówka-Kijówka Weekend majowy w 2017 roku okazał się…

Read More »

Wymarzona Odessa!


ZNAD CZARNEJ WODY cz.6/7 Otóż tej nocy nie zapomnę. Choć przeprawa trwała „zaledwie” 12 godzin to nie mogę jej zaliczyć do tych z serii komfortowych. Jako świeżynki, choć świadomie decydowałyśmy się na plackartę, nie do końca chyba spodziewałyśmy się, co ten wybór oznacza w rzeczywistości. Klasa kupe oferuje czteroosobowy zamykany przedział – taki jakim jechałyśmy na Krym. Plackarta to 54-osobowy…

Read More »

Znad Czarnej Wody! Teodozja!


ZNAD CZARNEJ WODY cz.5/7 Z tego dnia mam najmniej zapisków w kajeciku, próbuję więc przypomnieć sobie jak najwięcej. Przez chwilę musiałam się poważnie zastanowić co oznaczało słowo „Afrodyta” zapisane na kartce z datą 1 września. Nie, nie chodzi o grecką boginię. Chodzi o Afrodytę w Teodozji. Już wiem, jakże mogłam choć przez chwilę zapomnieć. Po kolei. O tym, że jedziemy…

Read More »

W Jałcie (Jaskółcze Gniazdo i Aj-Petri)


ZNAD CZARNEJ WODY cz.4/7 Kolejny przystanek: Jałta! Ponieważ Bakczysaraj znajduje się niedaleko Jałty – tam też postanowiłyśmy skierować nasze kolejne kroki. Poinformowano nas jednak, że jedyną możliwością dojechania do Jałty jest powrót do Symferopola, a stamtąd kolejny autobus do celu. Stwierdziłyśmy wtedy, że czekamy na przystanku na cokolwiek, gdziekolwiek będzie jechało. Który autobus pierwszy, ten lepszy. Oczywiście pierwszy jechał do…

Read More »

Gdzie Rzym, gdzie… Krym (Eupatoria i Bakczysaraj)


ZNAD CZARNEJ WODY cz.3/7 Dojazd na Krym Po 25 godzinach (ni mniej, ni więcej) wysiadłyśmy z pociągu. Przeżyłyśmy! Przeżyłyśmy dobę w pociągu! Bilety kupiłyśmy wcześniej, przez internet, na stronie kolei ukraińskich (wszystko sprawnie i bez problemu) za (wyszukałam gdzieś w moich zapiskach sumę) 94 złote. Jechałyśmy w czteroosobowym przedziale sypialnym z dwoma Ukrainkami. Ze starszą kobietą i młodą dziewczyną. Młoda…

Read More »

Skok na miasto (Lwów)


ZNAD CZARNEJ WODY cz.2/7 Pierwszy oficjalny dzień we Lwowie Zaczęłyśmy napawając się wielką bułą z serem, rozpaczając nad wygórowanymi cenami szampanów. Głód! Od poprzedniego dnia nie jadłyśmy nic, nie mając czasu, będąc w ciągłej podróży. A sam Lwów? Spacery po tych samych uliczkach, ciągłe postoje, by spróbować ukraińskich specjałów, pić herbatę z samowara i co jakiś czas chłodzić się lwowskim…

Read More »

Wszystko zaczęło się od marchewki!


ZNAD CZARNEJ WODY cz.1/7 Wszystko zaczęło się od marchewki. Naprawdę! Pewnego słonecznego dnia wybrałam się na ryneczek po świeże warzywa. Buszującą wśród straganów, wypatrzyła mnie i zagadała kobiecina, oferując… kiszoną marchewkę. Skłamałabym mówiąc, że uwielbiam to warzywo. Zjem – przecież jest zdrowa, ale myśl o kiszonej, odrzuciła mnie po stokroć. Nabrała drewnianą łychą z dużej, drewnianej beczki potartą marchew i…

Read More »